Everest
Ty też możesz wejść na Everest!
5 czerwca 2005 roku zdobyłem samotnie Mount Everest (8850 m npm) – najwyższy szczyt Ziemi. Jako pierwszy Polak dokonałem tego bez używania dodatkowego tlenu. Droga na szczyt była kręta i wyboista. Realizacja tego marzenia zajęła mi kilka lat, wiązała się z wieloma wyrzeczeniami i zwątpieniami. Często w moich przygotowaniach cofałem się krok do tyłu, ale robiłem to tylko po to, aby jeszcze bardziej się rozpędzić i ruszyć z nową energią w kierunku realizacji obranego kierunku. Determinacja zdziałała cuda i mogłem w ciszy i samotności kontemplować nasza planetę ze szczytu Mount Everestu.
Dla mnie jednak Everest ma znaczenie symboliczne. Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy chcą wchodzić na Mount Everest, lecz z pewnością każdy ma marzenia lub cele, prywatne bądź zawodowe! Czy jest na świecie coś lepszego niż spełnianie własnych marzeń lub pomaganie innym w ich spełnianiu?
Cześć z tych marzeń jest z pewnością trudna i z pozoru nieosiągalna. Tylko czy na pewno? Może trudna, aby zrealizować je jutro albo za tydzień. Ale może warto poczekać, dobrze się przygotować, ustalić dobry plan, zebrać zmotywowany zespół i wtedy „nasz Everest” nie będzie taki wysoki, bo jak mawiał Al Neuharth:
„Różnica miedzy ogromną górą i pagórkiem to tylko Twoja perspektywa.”
Cześć z naszych Everestów jest spektakularna, część wręcz przeciwne – jest związana z codziennym życiem, pracą zawodową, wychowywaniem dzieci lub pomaganiem drugiemu człowiekowi. Warto jednak, aby w swoim życiu znaleźć swój Everest i co ważniejsze: z pasją, małymi krokami się na niego wspinać, bo nie ma życiu nic bardziej ryzykownego niż życie bez swojego Everestu.
Jaki jest Twój Everest?